Wakacje na trzeźwo hitem sezonu 2018!

Oglądasz starszą wersję wpisu pochodzącą z 2019-02-04 @ 11:37:05. Poniżej różnice pomiędzy starą wersją a pochodzącą z aktualna wersja.

Ostatnie dni są najzimniejszymi, jakie pamiętają najstarsi Indianie, zatem warto powspominać gorące wakacje. Pod koniec sierpnia zeszłego roku musieliśmy się zmierzyć z pierwszymi wakacjami na trzeźwo. Gorzowski PKS zabrał nowodworską świtę do Pogorzelicy. Pomimo fal niepewności i lęku, które podmywały nasze wątpliwości jak spienione fale Bałtyku rozbijające się o piaszczyste wybrzeże, wyjazd spotkał się z olbrzymią dozą entuzjazmu pacjentów filii, choć wciąż trapiła nas niepokojąca otoczka opiewająca te kilka zupełnie ze sobą niewspółgrających słów: wakacje na trzeźwo. Choć było to niespodziewane, okazało się, że nie wszyscy ludzie potrafiący się bawić i odpoczywać muszą przy tym grzać. Przez blisko pięć dni bawiliśmy się i spędzaliśmy czas (konstruktywnie!) na masę różnych sposobów. Były wspólne wypady do Rewala i Niechorza pełne zakupowego szaleństwa; w końcu mogliśmy wykorzystać podwójny limit bez omawiania wydatków na grupie [ostrzeżenie meteorologiczne – uwaga na uzależnienia czynnościowe]. Poza tym spędzaliśmy urokliwe wieczory na plaży w blasku zachodzącego słońca, kąpaliśmy się w morskiej wodzie i mieliśmy okazje do niewerbalnego wyrażenia niezgód w pojedynku paintballowym (sama kierowniczka filii została bezlitośnie ostrzelana – 8 kulek w serii z bliska!) oraz próbowaliśmy swoich sił w Parku Linowym, była też dyskoteka, były ogniska, kiełbaski, wspólne śpiewanie i integracja pełną parą. Jedyny niesmak (spokojnie, nikt nie złamał abstynencji) wywowała fala zachorowań. Okazało się, że przywieźlismy ze sobą niechciany bagaż w postaci niezniszczalnego (narkomańskiego) wirusa anginy i wielu z nas się „powaliło”. Do Ośrodka wróciliśmy wypoczęci, chociaż troszkę zmęczeni aktywnym wypoczynkiem, przede wszystkim jednak zadowoleni oraz podekscytowani obaleniem mitu; TAK – na trzeźwo też się można świetnie bawić. Część z nas zbliżyła się nieco bardziej do siebie, a nawet do terapeutów (podobno to też ludzie i mają nawet całkiem ludzkie odruchy) i choć powrót do ośrodkowej rzeczywistości nie należał do najłatwiejszych, przyszła pora by zejść na ziemię po wakacyjnym szaleństwie. Koniecznie obejrzyjcie zdjęcia. Pozdrawiamy! ND

Print Friendly, PDF & Email

Wersje wpisu:

Zmiany:

Nie ma różnic pomiędzy wpisem z 2019-02-04 @ 11:37:05 a aktualną wersją.

Print Friendly, PDF & Email
<-- Powrót